Najwyższe wzniesienie Estonii nazywa się Suur Munamagi. Jest to najwyższe z wzniesień krajów nadbałtyckich, ma 318 m n.p.m. Znajduje się w południowo-wschodniej części kraju, niedaleko granic z Łotwą i Rosją. Najbliższa miejscowość nosi nazwę Haanja.
Szczyt zdobywam 30.04.2012 r. razem z Jaśkiem i Jarkiem Sz. Na Suur Munamagi jedziemy bezpośrednio po zdobyciu łotewskiego Gaizinkalns. Szczyt nie jest tak dobrze oznaczony drogowskazami jak łotewski, ale znajdujemy go bez problemu. U „podnóża” znajduje się parking, skąd schodami docieramy do mieszczącej się na szczycie wieży widokowej. Są też punkty handlowe, udaje się kupić jakąś pamiątkę związaną ze „szczytem”. Wszyscy w trójkę wchodzimy na wieżę (wstęp płatny) i napawamy się „górskimi widokami”.
Na parkingu niestety kolejny raz tego dnia mamy problem z odpaleniem samochodu (zaczęło się przy Gaizinkalns i powtórzyło też jeszcze po drodze). Udaje się ruszyć, ale auto w drodze do Tallina ostatecznie odmawia posłuszeństwa. Temat na inną opowieść, ale każdy z naszej trójki może być przewodnikiem po estońskim mieście Tartu – trochę czasu na przymusowym postoju tam spędziliśmy 😉
PORADY (stan wiedzy na maj 2012)
Szczyt łatwy do znalezienia, zagospodarowany, jest atrakcją turystyczną Estonii. Co do samej Estonii (a trochę niechcący ich mentalność poznałem) to pomimo, że jest to post-radziecka republika, jest zupełnie inaczej niż choćby na Łotwie. Czuć, że ni hu-hu nie jest to słowiański naród z plusami i minusami 😉 To bardziej skandynawowie. Co dość dziwne w post-sowietach – dużo łatwiej było dogadać się po angielsku niż po rosyjsku. I jakby ktoś szukał jakie są atrakcje w Tartu, pisać i pytać! 🙂